sobota, 6 czerwca 2015

Sześć.




-Ta?-zapytałam pokazując się w kolejnej z rzędu żółtej sukience.
-Nie pasuje do ciebie.-stwierdziło moje "jury"
-Daj mi ją, dla mnie będzie fajna.-powiedziała Ania
-Dobra. Idę przymierzyć kolejną....-zajrzałam do przymierzalni- Tyle, że to już wszystkie.
-Trzymaj tą.-podała mi sukienkę na wieszaku Tugba.
-A to nie jest twoja?
-Nie. Ja dla siebie sukienkę mam. Tą od początku dla ciebie trzymałam, tylko zapomniałam ci jej dać.
- Skleroza nie boli! Dzięki. Ale jeżeli ta też będzie zła to kupuję tamtą tęczową z piórami,  cekinami i brokatem.
-Okeeey!
-I zapytam, czy mają więcej na stanie, bo moje szanowne jury, dla którego wszystko jest beznadziejne, też by bardzo chciało!-krzyknęłam z przymierzalni.
-No co za mała zołza...
-Słyszałam!
-I w dodatku słuch ma dobry.
-Absolutny, moja droga, po szkole muzycznej jest.-zwróciła się do Agaty Anka.
-Oooo! Grasz, śpiewasz?-zapytała z ciekawością Lisa.
-Na czymś oprócz nerwów?
-I to niby to ja jestem wredna? Fortepian. Śpiewam czasem, ale tak dla siebie. I jak?-zapytałam wychodząc z przymierzalni.
-Bomba!
-Rewelacyjnie!
-Kupujemy!
-Czyli cztery razy tak?
-Nawet pięć!-powiedziała Agata
-Pięć?
-Yhym...
-A, no tak, mi też się podoba...
-A z tobą to sześć.
-Agata, proszę cię. Ja, ty, Anka, Lisa i Tugba. Pięć.
-Tylko mnie trzeba liczyć razy dwa!
-Jesteś...
-Tak, jestem w ciąży.-potwierdziła z uśmiechem, na co wszystkie ją mocno wyściskałyśmy i pogratulowałyśmy.
-Kuba wie?
-Jeszcze nie. Miałam mu i Oliwce powiedzieć przy śniadaniu, ale ten wyleciał do ciebie i Anki, więc tylko mojej córce wspaniałej, która ze swoją matką grzecznie została powiedziałam. Chyba, że już się wygadała, to Kuba wie.
-Noo, czyli już wiadomo, że trzeba będzie holować naszych drogich upitych mężów, narzeczonych i tych, których udajemy, że nie znosimy...Inga-posłała mi znaczące spojrzenie
-Co?
-Marco.
-Czy ty możesz z tego palanta zejść? Cały czas mi o nim gadasz.
-A ty nie możesz mu odpuścić?
-Nie! Zniszczył mi moją ulubioną bluzkę, całą winę zwalił na mnie, wyśmiał mnie i nie przeprosił! Poza tym ta sytuacja z dzisiaj. Denerwujący człowiek.
-Ależ ty uparta...
-Ja uparta?! Gdyby mnie przeprosił, byłoby okej!
-Dobra, dziewczynki. Kupujemy sukienki i pędzimy po dodatki i Tugba po zakupy...Nie mam czasem na ciebie siły.  Mamy godzinę...Ożesz ty..siedemnasta!
-A dziewczyny miały przyjść na którą?
-Za piętnaście szósta.
-Postaramy się wyrobić. Lecimy...



      ***




-Wreszcie. Inga, która godzina?
-Za dziesięć szósta.
-No nieźle... weź zobacz na moim telefonie, czy ktoś dzwonił.-poleciła
-I coś jeszcze?
-Nie.
-Jeny, Anka... Ty, po co ty te wszystkie torby tachasz?
-Bo Aneczka zakład przegrała! A ta, która przegra, miała,  że tak to pięknie określę, robić wygranej przez trzy dni za wielbłąda.
-Hahaha. A który to już dzień?
-Trzeci! Dwa zrobiłam jeszcze przed Warszawą! To sprawdzisz ten telefon?
-O jeny, nie mogę z wami... A telefon...rozładowany.
-No pięknie! Dobra. Jak się zabieramy?
-Tak jak przyjechałyśmy, co?
-Ja wsiadam do Anki i Ingi. Nie dam rady już iść na drugi koniec parkingu w tych szpilach. Jak już dojedziemy na miejsce, to podejdę do was do bagażnika, ale już boso...
-Jasne Lisa. To my z Tugbą jedziemy...
-A Kuba jedzie z Robertem, czy sam przyjeżdża?
-Z Robertem się umówił,  że dołączy do chłopaków, więc pojadą razem. A co?
-Może podjedźcie jeszcze do Agaty, niech weźmie swój samochód, bo osoby, które będą przynajmniej na wpół trzeźwe, można będzie zliczyć na palcach, a ty nie będziesz piła,  więc...
-Więc będę wszystkich rozwoziła? O niee...
-Nie, co ty! Dziewczyny pojadą do domów taksówkami, bo pewnie się tak bardzo nie upiją, a chłopaków się do nas do salonu na jedną kupkę ułoży i będzie ok.
-No i pięknie! Tylko ja Kubę zabiorę do siebie.
-I jakbym cię mogła prosić,  jakbyś mogła Reusa odstawić, bo jak się rano obudzę i go zobaczę, to nie ręczę za siebie.
-Haha, chciałabym to zobaczyć. Dobra, odwiozę,  nie ma sprawy.
-Dzięki. To jak, jedziemy?
-Pewnie.




Po dziesięciu minutach zaparkowałyśmy pod domem. Przed furtką stały trzy kobiety.

-O, Ann, Cathy i Ewka. Otworzysz im? My z Lisą weźmiemy siatki do domu.
-Jasne, a kod?
-7322 i kratka.
-Dzięki. -odpowiedziałam i wysiadłam z samochodu. Wyszłam z garażu i podeszłam do furtki
-Ooo, jaka urocza pielgrzymka!-zaśmiałam się.
-Jaka pielgrzymka? Moja droga, my tu od dwudziestu minut paparazzi pozujemy i przy okazji słoneczko piękne łapiemy-odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem niska brunetka. Chyba Ewa Piszczek.
-No tak. Nie ma to jak promienie zachodzącego słoneczka za chmurami.-wpisałam kod i otworzyłam furtkę.
-Serio? To co tak świeciło?
-Flesze!-powiedziałyśmy równo z wysoką, mniej więcej mojego wzrostu brunetką. Po chwili roześmiane weszłyśmy do domu.

-Ooo, a co wy takie rozhahane?
-A tak jakoś. Aniu, zauważyłaś piękną, świeżą opaleniznę Ewy?
-Yyyyy, nie? A co, byłaś na solarium, czy co?
-Nie, opalała się od dwudziestu minut. W świetle fleszy.-wyjaśniłam i całą piątką zaczęłyśmy się śmiać.
-Aa, tak w ogóle to Ann jestem. Jakoś nie było okazji się przedstawić.-powiedziała z uśmiechem
-Inga. A to pewnie Ewa i Cathy, tak?
-Zgadza się. Jak na to wpadłeś, Sherlock'u?
-Zdradzę wam tajemnicę. Ale nikt nie może się o tym dowiedzieć, obiecujecie?
-Tak.-odpowiedziały równo
-W internecie są wasze zdjęcia.-powiedziałam z udawaną powagą, a dziewczyny znowu zaczęły się śmiać.


-Jesteśmyy!-zawołały wchodząc do salonu z Anią Agata i Tugba.
-No wreszcie. To pokazujcie, co tam kupiłyście!
-Jogurt truskawkowy, brzoskwiniowy, kiwi. Flipsy kukurydziane. Żelki, czekoladę...-zaczęła Tugba
-Sahin..Jak ty coś powiesz.. O ciuchy się pytamy!-zaśmiała się Ann
-No ja na przykład kupiłam sobie buty.-pochwaliła się Ania
-Lewandowska, a ty tak mało butów masz?
-Przez Ingę musiałam wyrzucić jedną parę! A pierwszy raz je założyłam.
-Kobieto, ty cztery lata te buty w szafie trzymałaś i lamentowałaś, jak bardzo ich nienawidzisz, a wyrzucić ich nie mogłaś, bo to od teściów i Robertowi byłoby przykro. Ty powinnaś teraz Indze na klęczkach dziękować, że ci się ten cholerny obcas złamał.-śmiała się Błaszczykowska
-Faktycznie! Dziękuję ci moja kochana!-rzuciła mi się na szyję
-Nie ma za co. Jak chcesz jeszcze coś wywalić to daj znać, chętnie cię powkurzam.
-No bardzo śmieszne... Ale bez beki, mam jeszcze taką okropną bluzkę...
-A nie, nie. Z bluzką to nie do mnie. Coś mi mówi, że jak sprowokujesz dobrze swojego męża,  to sam ci tą bluzeczkę podrze... Wiesz gdzie.
-A idź ty!-powiedziała i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
-O! O wilku mowa! -spojrzałam na swój dzwoniący telefon
-Zrób na głośnik!


-Słucham cię Robercie.
-Hej, hej. Dzwoniłem do Ani, ale chyba ma telefon rozładowany..
-O właśnie, muszę podłączyć!-poderwała się z miejsca Anka i pobiegła w celu znalezienia ładowarki
-Ania?
-Niee, Smiiigoool-krzyknęła z sąsiedniego pokoju
-Jezus...
-No! No master! Its me! Smeeegoool..
-Ja nie wiem, co wy bierzecie,  ale bierzcie o połowę mniej...-powiedział, po głosie załamany Robert, a my wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
-Ile was tam jest?
-Ja, Wróżka zębuszka, Smerfetka, Pocahontas, An..Smigol, Kopciuszek, Śnieżka i Bunia.
-Ja zaraz zejdę... Weź ktoś nienormalny z nią porozmawiaj...Bo tylko tacy się umieją dogadać-westchnął Lewy, a w tle było słychać śmiechy piłkarzy. Łatwo było wywnioskować, że też miał nas na głośniku.
-I widzicie kochane, nikt mnie nie rozumie...Już ci mówię.  Cathy, Lisa, Ewa, Ania...
-Noooo...I'm Smeegoool.
-Dobra, no to Smigol, Ann i Agata.
-Agata-Bunia, Lisa-Smerfetka! Haha, ej, ale faktycznie pasuje to do nich!
-ROBERT!
-Co Aniu?
-Ale ja nie wyglądam jak Smigol!-protestowała Ania, a wszyscy się roześmiali.
-A masz do nas jakichś książąt z bajek?
-Książąt? No błagam! No...chyba, że tylko Marco....Bestia.-zaczęłam się śmiać a za mną dziewczyny i chłopacy po drugiej stronie.
-No ale bez jaj..
-Nie wiem Mario, nie sprawdzałam, ale może i masz rację. -powiedziałam z powagą, a wszyscy jeszcze głośniej się roześmiali.
-Jezu, Inga, ja już ryczę przez ciebie.-powiedziała roześmiana Agata ocierając kąciki oczu
-A ja mam już cały makijaż rozmazany!-śmiała się Cathy
-Robert miałeś o coś zapytać Piękną, skoro do niej zadzwoniłeś.-odezwał się Reus. Ja mu kurna dam Piękną.
-A no właśnie! Bo już o kurde... za dwadzieścia dziewiętnasta!
-To się zbierajcie. My będziemy...jak będziemy.
-Okej. To my się zbieramy. Zajmiemy nasze miejsce. Paa.
-Papa!

Rozłączyłam się. Każda spojrzała po sobie i znowu zaczęłyśmy się śmiać.
-Dobra dziewczynki do roboty. Macie jakieś kosmetyczki? Bo ja zapomniałam.
-My z Ingą mamy na górze,  więc nie ma problemu.
-Ja też przyniosłam.
-Okej. To ja pójdę po nie.
-Fajnie. A ja otworzę nasze zakupy, dobra?
-Jasne!-odpowiedziałam i ruszyłam na górę.  Wzięłam dwie kosmetyczki z łazienki i zeszłam na dół.


Stanęłam opierając się o barierkę schodów. W salonie siedziały dziewczyny, z którymi znalazłam wspólny język, wiem, że mogę im się wygadać, mogę na nie liczyć. Znamy się niecały dzień,  a już stały mi się tak bliskie. Poczułam łzy wzbierające się w oczach. Szybko do nich podeszłam, postawiłam kosmetyczki na stole i powiedziałam cicho:

-Zaraz wrócę. -poszłam szybkim krokiem do kuchni i nalałam sobie szklankę wody i od razu wypiłam ją całą.
-Inga, wszystko dobrze?-usłyszałam głos Ani. Odwróciłam się, a tam już stały wszystkie dziewczyny.
-Jezu, ty płaczesz?-podeszła do mnie szybkim krokiem Tugba i mocno przytuliła. Chwilę później obejmowały już mnie wszystkie.
-Co się stało, kochanie?-uśmiechnęła się do mnie ciepło Agata.
-Dziękuję wam... Tak bardzo dziękuję..-powiedziałam cicho
-Za co? Przecież nic nie zrobiłyśmy...
-Nawet nie wiecie jak dużo... Nigdy w życiu nie miałam żadnej koleżanki, kolegi, przyjaciółki. Bałam się, że ocenią mnie po tym, gdzie żyję, z kim mieszkam... Człowiek...
-Inga, nie musisz o tym mówić...
-Ale chcę, Aniu... Człowiek, z którym mieszkałam, myślałam, że jest moim ojcem, był pijakiem. Po całym domu walały się puszki, butelki po piwie i wódce.. Bił mnie, kiedy się stawiałam.. Uciekałam do sąsiadki, która była mi jak matka, przyjaciółka i babcia razem wzięte... Oprócz niej nie miałam nikogo...W końcu poznałam Anię. Teraz przyjechałam tutaj i spotkałam sześć wspaniałych dziewczyn i chociaż znam was kilka godzin, to czuję się szczęśliwa...bardzo szczęśliwa..-powiedziałam i mocno się do nich przytuliłam.
-Ja...Boże, chyba pierwszy raz od wiek wieków nie mam pojęcia co powiedzieć..-powiedziała Ewa
-I Alleluja!-rozłożyła ręce ku górze Agata, na co wszystkie się zaśmiałyśmy.
-Inga, nasza kochana siostrzyczka..-powiedziała z uśmiechem Tugba
-Ooo...zaraz się poryczę-powiedziała Agata
-A rycz, rycz. Ty jesteś usprawiedliwiona.
-Czemu?-zapytała Ewa
-No w ciąży jest, nie widzisz jaka gruba?
-Anka, za dużo przebywania z Ingą, co?
-Haha, chyba tak!
-Hello?! Ja tu w ciąży jestem!
-A no tak! To co, jeszcze jeden zbiorowy misio?
-Okeej!





I tak właśnie minęła nam kolejna godzinka. Każda robiła innej makijaż.  Mnie jako pierwsza dopadła Anka. Tugba za to, zabrała się za zrobienie czegokolwiek z moimi włosami. W końcu chyba każda doszła do jako-takiego ładu i poszłyśmy założyć nasze sukienki...


CDN...





~~~
Zły.
Krótki.
O niczym.
Obiecuję, więcej takich nie będzie.

Takież moje zdanie. Zanim wybiegniecie załamane po tej części wyjściem ewakuacyjnym... 
Zapowiadam, iż, drodzy państwo-Byndzie lepiej ;)
Siódemeczka-jeden z moich ulubionych rozdziałów: 12.06 - oj, jest na co czekać ;) A ja już zacieram łapki i nie mogę się doczekać waszej opinii na jej temat, ale to jeszcze trzeba piękny tydzień wyczekać i Kabuum :D 
A jak pewnie już zauważyłyście-nowy motyw bloga-robiony o...dokładnie 01:34 ;) .Pewnie jeszcze coś tam się kilka razy jeszcze będzie zmieniało...Jestem strasznie wybredna...Jak to.."coś" oceniacie? :D
A na razie życzę Wam owocnego ostatniego tygodnia szkoły, w którym będziemy (przynajmniej ja) latać jak pies z wywieszonym ozorem i poprawiać oceny, uśmiechać się niczym Marco i robić słodkie oczka jak Lewy do nauczycieli. Skuteczność? ...To się zobaczy..:)
Buziaki:***

13 komentarzy:

  1. No więc tak. Chcę Ci bardzo podziękować. Pewnie zastanawiasz się za co? Otóż we wtorek mam urodziny, ale dzisiaj przyjeżdżają goście z prezenrami. Ten rozdział potraktuję jako prezent(jak pozwolisz) i jestem Ci za niego bardzo wdzięczna! Kocham Twojego bloga<3 Jest cudowny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jeny! To WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!! <3 Kiepski trochę prezent, ale jak chociaż wywołał maleńki uśmiech to się bardzo cieszę ;)
      Przesyłam urodzinowe uściski i buziaki! :*** <3

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję<3
      Co do prezentu, to nie jest kiepski. Nawet nie wiesz jaki pojawił mi się uśmiech na twarzy jak zobaczyłam nowy rozdział. I powiem Ci coś w tajemnicy. Po mimo, że Piszesz, że rozdział będzie np.6 to ja i tak codziennie wchodzę, żeby zobaczyć, czy zmieniłaś zdanie co do terminu wstawienia nowego rozdziału. Szczerze? Jestem uzależniona.

      Usuń
  2. Cudo! Bardzo rozśmieszyła mnie ta rozmowa przez telefon :) Anka-Smigol, Reus-Bestia, "no ale bez jaj" i ta odpowiedź Ingi. Świetnie, że dziewczyny się ze sobą zaprzyjaźniły. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Skoro tak bardzo go chwalisz to na pewno będzie wspaniały. Może na tej imprezie wydarzy się coś pomiędzy Marco a "Piękną"? Bardzo chciałabym żeby tak było. Masz ogromny talent do pisania opowiadań. To jeden z moich ulubionych blogów!
    Dużo weny życzę,
    Mańka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego o niczym? Dowiedziałyśmy się, że Agata jest w ciąży! :D Poza tym, jak zawsze było śmiesznie :D
    Ehh ta Inga ciągle się czepia biednego Reusa... I być może właśnie z tego powodu mam dziwne przeczucie, że następny rozdział jest Twoim ulubionym, bo między tą dwójką dojdzie do jakiegoś starcia (swoją drogą, już teraz nie mogę się doczekać)... :D
    I ta scena ze wzruszeniem Ingi też była cudowna, pokazuje, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie :)
    Kurczę no, zastanawiam się, co może się wydarzyć na tej imprezie - na pewno nie będzie nudno :D Chłopacy prawie na sto procent się upiją, a może i nie, bo na trzeźwo też może się dziać, więc wszystko zależy teraz od Ciebie ;)
    A, no i jeszcze szablon - dla mnie bomba! :D Kapitan Reus i jego poza a'la 'ty, ty weź się przesuń, bo nie widzę mojej dziewczyny' hahah :p
    Okej, uciekam już, bo czasami nie mam nic ciekawego do powiedzenia :p Więc do następnego ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha. Nie mogę się przestać śmiać. :D
    Aż brzuch mnie zaczął boleć. <3
    Rozdział świetny, a dziewczyny poszalały, wiadomo jak to na zakupach. :D
    Ale jestem ciekawa co się wydarzy na tej imprezie.
    I jak Kubuś zareaguje na wieść o dzieciątku. <3
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. ;**
    Buziaki Kochana ! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy nowy dodany rozdział wywołuje wielki uśmiech na mojej twarzy.;) Jest świetny.;3Agata i maleństwo.*_*Szkoda mi Marco,ta Inga się go jeszcze czepia.Ale mam nadzieję,ze już niedługo to się zmieni.;)Czekam nn;3.Zapraszam do sb na nowy rozdział,pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem! Spóźniona, ale dopiero nadrabiam wszystkie rozdziały :)
    Na wstępie powiem, że dialogi, które piszesz są świetne. Nie raz można się roześmiać :)
    Co do samej Ingi, to mam nadzieję, że na tej imprezie zmieni zdanie do Marco, bo ewidentnie jest coś na rzeczy :)
    Dobrze też, że miała sznasę poznać słynne dziewczyny z Dortmundu. Fajnie, że się zakolegowały, bo przyjaźń jest bardzo ważna, a dla Ingi na pewno będzie istotna :D
    Czekam na kolejny i wybacz, że tak krótko, ale czas ucieka :)
    Buziaki i do następnego ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. ostatnio nadrobiłam u Ciebie rozdziały, no i jestem :3 bardzo spodobał mi się Twój blog, piszesz długie rozdziały, w których nie brakuje humoru :D na prawdę można się pośmiać, Iga ma charakterek, miło, że zaprzyjaźniła się z Vag's, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham ten rozdział i kocham ten nowy wygląd! W ogóle kocham tego bloga <3 I autorkę też :D
    Pozdrawiam i życzę weny :********

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne! No dziewczyno genialne! Cały rozdział świetny! Ale dialogi sa najlepsze!:) Po prostu KOCHAM JE! Niektóre wywołują u mnie taki mega śmiech!:) Jestem ciekawa co wydarzy się na imprezie... :) Pozdrawiam i zapraszam na next do mnie -http://nieryzygnujnigdyzmarzen.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest świetny! Czekam na następny.

    Ps. Dodałam następny rozdział, więc zapraszam :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, hej! :)
    Rozdział genialny! :)
    Dziewczyny są tak ciepłe, otwarte i zabawne, że sama chciałabym obracać się w ich towarzystwie. ;)
    Cieszę się, że Inga tak szybko się zaaklimatyzowała, myślę, że ta znajomość już niedługo przerodzi się w przyjaźń bez granic. ;)
    Czekam na kolejny! :*
    xxx

    OdpowiedzUsuń